Największy w Europie maraton programowania już za nami. Tym razem wydarzenie odbywało się w Warszawie w dniach 24-25 listopada. Oj działo się sporo, byliśmy blisko pobicia rekordu świata, ostatecznie skończyło się na ok. 2500 zarejestrowanych uczestników co i tak robi wrażenie. Miałem okazję być mentorem dla jednego z zadań i chciałbym się z Wami podzielić wrażeniami.
O co w tym wszystkich chodzi? Wydarzenie pod hasłem HackYeah odbywa się co roku w Polsce, to była druga edycja, poprzednio uczestników gościł Kraków. Teraz wybrano Warszawę i halę Warsaw Global Expo, bardzo fajne miejsce na terenach dawnych zakładów FSO. Każdy, kto interesuje się programowaniem mógł się zarejestrować i wziąć udział rozwiązując zadania przygotowane przez organizatorów. Oczywiście większość miała już utworzone zespoły, ale niektórzy 'dobierali' się na miejscu. Zadania wymagały stworzenia aplikacji, kawałka oprogramowania, opracowania metody rozwiązania problemu, a czas na to zamykał się w 24 godzinach (start w sobotę o 12, meta o 12 w niedzielę). Każdy partner imprezy przygotował co najmniej jedno zagadnienie, więc było ich kilkanaście jak nie kilkadziesiąt. Główna ścieżka obejmowała zadania otwarte dotyczące finansów, zdrowia i edukacji, zaproponowane przez bank PKO BP i ministerstwa (tych było kilka, m.in. Zdrowia i Cyfryzacji). Dosyć rozbudowaną ścieżkę dotyczącą cyberbezpieczeństwa przedstawiło Wojsko Polskie, tu też nagrody były spore, chyba w granicach 60 tys. zł. Ogólna pula nagród przekroczyła 400 tys. zł. Niewątpliwie to zachęcało uczestników :)
Pozostali partnerzy to m.in PKN Orlen, VISA, PKP, AVIVA czy Totalizator Sportowy. Jak już wspomniałem każdy przygotował jakiś task biorący udział w konkursie. Hala została podzielona na dwa sektory - pierwszy zajmowała strefa partnerów ze stoiskami reklamowymi oraz strefą relaksu a drugi wypełniły stoły przy których pracowali programiści. Na naszym profilu na FB jest krótka foto relacja z wydarzenia, zachęcam do zajrzenia. Po oficjalnym starcie o 12 zaczęło się programowanie pełną parą. W przerwach od intensywnego klikania zawodnicy mieli szanse porozmawiać z mentorami o danym partnerze, też w kontekście zatrudnienia, pograć w piłkarzyki czy napić się dobrej kawy. Wystawy były czynne całą dobę.
Moim zadaniem jako mentora był dyżur w niedzielę, wspomaganie uczestników w wątpliwościach i ocena przekazanych rozwiązań do zadania: symulacja programu lojalnościowego w oparciu o blockchain. Zadanie nie mogło być zbyt skomplikowane, tak by dało się zaprogramować w 24h, ale sam blockchain potrafił przysporzyć trochę problemów. Ostatecznie rozwiązań otrzymaliśmy 7 i po burzliwych naradach oraz prezentacjach poszczególnych zespołów nagrodziliśmy cztery z nich. Jeszcze nie wspomniałem, że regulamin zakładał zespoły max 6-osobowe, a jeden z laureatów zadania z blockchain przystąpił do wyzwania sam i trzeba przyznać, że sporo zdziałał.
Wręczenie nagród dla wszystkich kategorii rozpoczęło się po 15 w niedzielę i muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem skąd Ci ludzie po całonocnej, intensywnej pracy, praktycznie bez snu mają tyle energii żeby skakać i cieszyć się z wygranych :) Duży szacunek. Zresztą od samego początku wyczuwało się na sali tą niesamowitą energię, determinacje, współpracę zespołową, świetna sprawa. Oprócz nagród pieniężnych, z reguły za 1, 2 i 3 miejsce (kwoty różniły się w zależności od partnera, czasem w puli było 20, innym razem 50 tys. zł), np. Wojsko Polskie sponsorowało skok ze spadochronem czy przejazd po poligonie w Rosomaku :) (jeden okaz był postawiony przed budynkiem expo i dumnie się prezentował). Niektóre ścieżki dotyczyły też dalszej współpracy z daną firmą, stworzenie całego systemu i długoterminowe działania, co moim zdaniem też jest super opcją dla świeżo startujących firm na złapanie klienta.
Podsumowując, wydarzenie pełne energii, pozytywnych doświadczeń i w bardzo miłej atmosferze, mam nadzieję, że uda mi się na nie wybrać również za rok :)
A w ramach ciekawostek, po hali jeździł robocik (niestety nie zapytałem o imię...) z którym można było zrobić selfie, pogadać czy poprosić by zatańczył. Podobno pracuje na stałe w jednej z recepcji Totalizatora Sportowego :)
* spytacie czemu kategoria zarządzanie projektami? Myślę, że każde takie zadanie było swego rodzaju mały projektem i patrząc na współpracę tych młodych ludzi mogę śmiało powiedzieć, że przeprowadzanym bez zarzutów.