IREB CPRE - jak (nie)zdać egzamin

CPRE (Certified Professional for Requirements Engeenering) to certyfikat z inżynierii wymagań od IREB. Jest to druga po IIBA organizacja z obszaru analizy biznesowej/inżynierii wymagań. Poniżej opisuję jak wygląda podejście do egzaminu na poziomie podstawowym oraz moje doświadczenia. 

O IREB i CPRE

IREB to International Requirements Engeenering Board, organizacja założona w 2006 roku, bodajże w Niemczech. Została utworzona przez grupę ekspertów i praktyków z dziedziny inżynierii wymagań. Celem organizacji było stworzenie międzynarodowego standardu dla tej dyscypliny oraz promowanie najlepszych praktyk w zakresie definiowania i zarządzania wymaganiami. I można powiedzieć, że ten cel osiągnęli, ponieważ program certyfikacji CPRE jak i sam standard jest obecnie bardzo popularny, przynajmniej na polskim rynku. Jeszcze do niedawna myślałem, że IIBA króluje jeśli chodzi o certyfikację analityków, ale teraz już nie jestem taki pewien :) W Polsce od lat z IREB współpracuję Stowarzyszenie Jakości Systemów Informatycznych (SJSI), oni też świadczą usługi centrum certyfikacyjnego dla IREBu, ale o tym za chwilę.

Co do samej certyfikacji, jak nazwa wskazuje CPRE sprawdza wiedzę inżynierów wymagań. To czym się różni inżynieria wymagań od analizy na razie pominę, skupię się na samym obszarze. Certyfikacja obejmuje różne poziomy:

  • Foundation level
  • Advanced level i
  • Expert level

W tym wpisie poruszę szerzej pierwszy poziom, czyli CPRE Foundation. Co jest fajne w tej certyfikacji to to, że wszystkie materiały, czyli handbook i syllabus są dostępne na oficjalnej stronie bez żadnych opłat. Na stronie SJSI możecie pobrać te materiały w wersji PL, trzeba przyznać, że z całkiem dobrym tłumaczeniem z wersji angielskiej, więc jak kto woli. Żeby przygotować się do egzaminu wystarczy (*teoretycznie) dosyć wnikliwie przestudiować wspomniany syllabus (ok. 50 stron). Poniżej lista obszarów z syllabusa:

  • Wprowadzenie i przegląd inżynierii wymagań,
  • Podstawowe zasady inżynierii wymagań,
  • Artefakty i praktyki dokumentowania,
  • Praktyki w zakresie opracowywania wymagań,
  • Proces i struktura pracy,
  • Praktyki w zakresie zarządzania wymaganiami,
  • Narzędzia wspierające.

Bez wchodzenia w szczegóły widać, że te tematy dosyć szeroko zachaczają o obszar analizy/inżynierii wymagań i stanowią konkretną dawkę wiedzy, szczególnie dla początkujących. Jest to niewątpliwie duża wartość. Oprócz materiałów jest także ogólnie dostępny próbny egzamin, który obrazuje mechanikę tworzenia pytań egzaminacyjnych, natomiast poziom trudności próbnego egzaminu jest zdecydowanie niższy niż tego realnego. Egzamin można zdawać w języku polskim.

Sam egzamin składa się z 45 pytań wielokrotnego wyboru (i to jest też ciekawa opcja, bo nawet za częściowo błędną opdowiedź otrzymujemy jakieś punkty) i mamy na niego 75 lub 90 minut jeżeli nie zdajemy w ojczystym języku, a zaliczenie to 70%. Zdawać można stacjonarnie lub online, a koszt to obecnie 1000 zł netto (cena wzrosła od jesieni 2024). Na egzamin czy to w wersji PL czy EN można zapisać się w wybranym terminie przez stronę SJSI. Uwaga: zauważyłem, że terminy szybko się rozchodzą. Certyfikat jest ważny bezterminowo. O technicznej stronie samego podejścia do egzaminu i moich wrażeniach będzie poniżej.

Moja doświadczenia

Jeszcze do niedawna nie myślałem o certyfikacji z obszaru inżynierii wymagań, jakoś bardziej przemawiał do mnie IIBA. Ale parę miesięcy temu stwierdziłem, że może warto poszerzyć horyzonty. Zrobiłem krótkie rozeznanie i okazało się, że w sieci, poza wspomnianymi materiałami od IREB i kilkoma filmikami na youtube nie ma wiele darmowych źródeł z których można się przygotować do certyfikacji. Są polecane szkolenia u Radka Grębskiego, jest też jego książka, która zbiera dobre opinie i całkiem fajny egzamin próbny od Karoliny Zmitrowicz, ale do samodzielnej nauki zostaje syllabus i handbook. Ja skupiłem się na tym pierwszym i... to był błąd. Pierwszy egzamin zakończony niepowodzeniem, zdobyłem dokładnie 69,86%, czyli zabrakło 0,1 punktu do zaliczenia. No cóż zdarza się, tylko dlaczego taki wynik mimo poczucia ogólnie dobrego przygotowania?

Niestety weryfikacja egzaminu nie jest łatwa, można się zgłosić do SJSI, dodatkowo zapłacić i mieć wgląd do egzaminu w wyznaczonym terminie, w moim przypadku po paru tygodniach w czasie kiedy nie było mnie w kraju, więc odpuściłem i zdecydowałem się na kolejne podejście, tym razem skupiając się na nauce z handbooka. Poszło już gładko, chociaż z problemami technicznymi: pod koniec egzaminu, gdy zostało mi jeszcze ze 3 pytania, wyrzuciło mnie z systemu i egzamin zakończył się bez możliwości powrotu. Nie znałem też wyniku. Dopiero na drugi dzień przyszła informacja o zaliczeniu. W godzinach popołudniowych nie ma też bezpośredniego kontaktu z centrum egzaminacyjnym i ciężko dowiedzieć się co się stało. Trochę niepotrzebnego stresu. Sam egzamin wymaga, oprócz standardowej kamery w laptopie, zestawienia obok podglądu z telefonu, tak by było widać biurko i ręce. Ta kamera też mi się zawieszała ze dwa razy co powodowało wstrzymanie egzaminu. Nie wiem czy to standardowe problemy czy tylko ja pechowo tak miałem, ale warto na to zwrócić uwagę. 

Tak myślę, że za pierwszym razem zwiodło mnie zbytnie skoncentrowanie na syllabusie, za 'mocne' spojrzenie od strony praktycznej na poruszane tematy i nieadekwatny poziom egzaminu próbnego. Jest przydatna lekcja na przyszłość. Na podstawie tych doświadczeń planuję też niedługo wypuścić własny zestaw pytań do tego egzaminu.   

Podsumowanie

Podsumowując: CPRE jest ciekawą perspektywą na ścieżce rozwoju zawodowego, nawet dla takich fanów IIBA jak ja. 

Czy polecam podejście do tego egzaminu? Absolutnie tak. Niezależnie od wyniku, samo przygotowanie daje solidną dawkę wiedzy, która szybko znajdzie zastosowanie w pracy. Nawet poza egzaminem, warto zajrzeć do handbooka i przyswoić na spokojnie zawarte tam zagadnienia. Czy certyfikat ułatwi znalezienie pracy? Tego nie wiem, ale dla osób bez doświadczenia jest to dobry punkt startowy. Kandydaci z ECBA czy CPRE, z mojej perspektywy, są lepiej oceniani przez pracodawców. Czy planuję kolejne poziomy certyfikacji w tym obszarze? Na razie nie, ale nie wykluczam tego w przyszłości.

Ciekawostka na koniec - cytat z ChatGPT: „Jeśli IIBA jest królem analizy biznesowej, to IREB to taki sprytny książę inżynierii wymagań, który coraz śmielej wychodzi na prowadzenie.” :))

Related Articles

BABOK Online

Certyfikat ECBA od IIBA

Idea portalu

Ideę powstania tej strony można bardzo trafnie podsumować słynnym Sokratesowym  „Scio me nihil scire „ - „wiem, że nic nie wiem”.  Celem i pomysłem stworzenia Naszego portalu jest korzystanie z doświadczenia i wiedzy, jak i dzielenie się swoimi pomysłami, lekcjami, autopsjami. Nie chcielibyśmy jednak aby powstała branżowa WIKIPEDIA, a zamiast suchej wiedzy były doświadczenia, studia przypadku, konkretne sytuacje prosto z biznesu. A więc praktyka ponad teorią.

Liczymy więc na Was społeczność ludzi związaną z zarządzaniem IT i odwiedzających tę stronę na dzielenie się pomysłami i doświadczeniami. Uczmy się wszyscy !!