Problemy z długiem technologicznym

Dzisiaj chciałbym napisać o problemie tzw. „długu technologicznego”.  Temat dość słabo poruszany, a jednak dotyka wysoki procent firm. Obecnie rozwój nowych technologii jest szybki i firmy starają się za nim nadążać wprowadzając coraz to nowe rozwiązania: zarówno dla potrzeb biznesowych, jak i trochę - czasami ślepej - pogoni za nowymi rozwiązaniami. Niekiedy jest to podyktowane rynkiem (który wymaga innowacyjności), konkurencją, czy też potrzebami obniżki kosztów, co nowa technologia umożliwia.


Taki swoisty „wyścig zbrojeń” sprzyja powstawaniu długu technologicznego. I wreszcie: co to takiego? W obszarze wytwarzania oprogramowania dług technologiczny jest tworzony przez programistów wybierających drogę na skróty np. bo gonią nas terminy (brzmi znajomo? 😉 ). Tworzone wtedy kod jest:

  • nieczytelny,
  • nie zautomatyzowany,
  • zduplikowany
  • niewydajny
  • nieintuicyjny

Jedyną jego zaletą jest to, że działa (jako tako). Takie programy tworzą dług, ponieważ użytkownicy muszą spędzać więcej czasu na jego odpowiednim użytkowaniu. Dodatkowo zespół utrzymaniowy również musi znacznymi zasobami utrzymywać go przy życiu.

To jedna definicja, ale w IT termin ten ma szersze, choć czasami zbliżone zastosowanie. Głównym motywem jest ciągłe wdrażanie nowych rozwiązań, nie powodujące jednak likwidacji żadnego z istniejących.  To tworzy dług.   Trochę jak z prasowaniem: albo prasujesz po kilka koszul co kilka dni, albo czekasz na moment, w którym nie masz już co na siebie założyć i bierzesz się za wielkie prasowanie 😊. Dla długu technologicznego w firmach jest jednak zasadnicza różnica. Pomimo, że prania może być tyle samo, to koszt wielkiego prasowania będzie o wiele wyższy niż tych pojedynczych wykonywanych regularnie.
Niestety dużo przedsiębiorstw o tym zapomina.


Wiadomo też, że jest to po trochu problem psychologiczny i PRowy. Dlaczego? Kto nie chciałby wdrażać nowego systemu, który ma super innowacyjne opcje, jest lśniący i wydajny?
A teraz kto chciałby zastąpić 20 letni system używany już nie wiadomo przez kogo w naszej firmie?
Z punktu widzenia zarządzania będzie podobnie. Manager szybciej zgodzi się na nowe rozwiązanie, które może przynieść dodatkowe korzyści, niż na zastąpienie starego systemu, którego nikt może nawet nie zauważyć.   

Jaki może być wpływ tego problemu na przedsiębiorstwo?

Każdy dług należy prędzej czy później spłacić. Od świadomości i zamierzeń kierownictwa zależy, czy będziemy go spłacać regularnie, czy zaczniemy się martwić, gdy odsetki zaczną przewyższać nasze przychody.   W  skrajnym przypadku może się okazać, że wdrożyliśmy tyle nowych rozwiązań, że koszty ich utrzymania (ludzie, pieniądze, czas) przewyższają korzyści, które z nich czerpiemy. 

W takim razie najważniejsze, jak unikać dużych długów technologicznych?

Najważniejsze: częsta, cykliczna ocena wartości funkcjonujących w przedsiębiorstwie systemów.

Warto stworzyć ocenę bazującą na poniższej matrycy:

sd

Po dokładnej ocenie każdego z naszych rozwiązań pod względem wartości biznesowej oraz wartości technologicznej powinniśmy je umiejscowić na takiej matrycy. Potem jasne powinny być działania, które należy podjąć z danym systemem, aplikacją czy infrastrukturą.


  Analiza powinna się odbywać cyklicznie, a najlepiej, gdyby stało się nawykiem organizacji IT, żeby taką ocenę przeprowadzać, nie tylko na szczeblu zarządczym, ale też bliżej szczebla operacyjnego. Warto też rozważyć taką analizę, kiedy zauważymy, że ponosimy coraz wyższe koszty utrzymania, jak chociażby związane z zatrudnianiem dużej liczby osób zaangażowanych w codzienne sprawdzanie, usuwanie awarii czy też po prostu techników Servicedesku.

Related Articles

Idea portalu

Ideę powstania tej strony można bardzo trafnie podsumować słynnym Sokratesowym  „Scio me nihil scire „ - „wiem, że nic nie wiem”.  Celem i pomysłem stworzenia Naszego portalu jest korzystanie z doświadczenia i wiedzy, jak i dzielenie się swoimi pomysłami, lekcjami, autopsjami. Nie chcielibyśmy jednak aby powstała branżowa WIKIPEDIA, a zamiast suchej wiedzy były doświadczenia, studia przypadku, konkretne sytuacje prosto z biznesu. A więc praktyka ponad teorią.

Liczymy więc na Was społeczność ludzi związaną z zarządzaniem IT i odwiedzających tę stronę na dzielenie się pomysłami i doświadczeniami. Uczmy się wszyscy !!