Druga część wywiadu z Arturem Gułą - autorem książki "Fascynujący świat przywództwa". Pierwszą część znajdziecie tutaj. Dużo ciekawych informacji, nie tylko w kwestiach zawodowych.
Tomek Biernat: Koncepcja książki i bloga powstała w tym samy czasie czy coś było pierwsze?
Artur Guła: Najpierw książka a potem blog. Wcześniej prowadziłem też bloga na mojej stronie-wizytówce, więc miałem już trochę doświadczeń bloggerskich. Obecnie publikuję tylko na www.swiatprzywodztwa.pl
Każdy może zostać liderem?
- Odpowiedź na to pytanie jest w książce. Zdradzę jednak trochę tajemnicy i odpowiem – tak, zdecydowanie. Nie jest prawdą to, że ktoś rodzi się liderem lub nie. Oczywiście jednym przyjdzie to łatwiej a innym trudniej. Możemy mieć pewne blokady z dzieciństwa. Być może otoczenie tłumiło w nas wszelkie przejawy wychodzenia z inicjatywą i przywództwa. To jednak nie znaczy, że się nie da.
I to też nie znaczy, że jest jeden wzorzec przywództwa, do którego trzeba dążyć postępując według kroków z instrukcji obsługi.
Mogę pokazać to na moim przykładzie. Kogoś, kto od zawsze był nieśmiałym introwertykiem. Ostatnim w kolejce do zgłoszenia się do występowania na szkolnych akademiach. A teraz prowadzę prezentacje, spotkania zespołowe, szkolenia czy webinary na kilkadziesiąt osób. Przełamałem ten lęk, chociaż oczywiście dalej towarzyszy mi stres w tego typu sytuacjach. Przy okazji zachowałem introwertyczną umiejętność słuchania, zrozumienia innych, empatii.
Buduję więc swoją wizję przywództwa wokół mocnych stron i jednocześnie pracuję nad słabościami.
Według mnie to jest najlepszy przepis.
W wielu rozdziałach zachęcasz czytelnika do kontaktu w razie trudności z jakimś tematem, zdarzały się już takie sytuacje?
- Takie sytuacje zdarzały się jeszcze przed wydaniem książki i dlatego tak często o tym wspominam.
Przykładowo, kiedyś pomogłem zupełnie obcej osobie w znalezieniu swojej drogi wejścia do świata IT. Całkowicie bezinteresownie, nie licząc na nic w zamian. Otrzymałem wtedy taką odpowiedź:
„Nie mam słów, żeby podziękować za duchowe wsparcie. Dało mi to dużo pewności siebie i przywróciło wiarę w ludzi. Rzadko spotykana dzisiaj cecha, że kogoś obchodzi los drugiego człowieka (na dodatek zupełnie obcego). Wielkie wielkie dzięki.”
Korzystając z możliwości dotarcia szerzej przy pomocy treści w książce chciałem więc zachęcić więcej osób do kontaktu. Wydaje mi się, że często w wyobraźni budujemy taki obraz, że jak ktoś napisał książkę to już jest poza zasięgiem i na pewno nam nie odpowie.
Przy okazji zachęcam więc jeszcze raz – jeżeli masz pytania czy wątpliwości jakiegokolwiek typu, napisz do mnie i poszukamy rozwiązania.
A odpowiadając na Twoje pytanie po tym długim wywodzie, to na razie takie sytuacje są bardzo sporadyczne. Mam nadzieję, że ten wywiad to zmieni 😊
A pojawiają się opinie typu: „Artur Twoja książka zainspirowała mnie do… dzięki niej osiągnąłem to…”
- Tak, faktycznie czasami są takie sytuacje. Co ciekawe, często inspiracja nie wynika z konkretnej treści, ale z samego faktu napisania książki. „Bo jeżeli Ty napisałeś i wydałeś książkę, to ja…”.
To musi być budujące 😊
- Oczywiście 😊 Pisałem już o tym na początku, że głównym celem książki była inspiracja i zachęcenie do patrzenia nieco inaczej na kwestie zarządzania i przywództwa.
Jeżeli jest chociaż jedna osoba, która po lekturze książki zmieniła coś w swoim działaniu i z czasem uzna, że było warto, to mój cel jest osiągnięty.
Bardzo podoba mi się to stwierdzenie – „jak boli to rośnie”😊 Znam je z siłowni, ale jak to odnieść do życia zawodowego?
- W zasadzie tak samo. Żeby był rozwój i żeby nauczyć się czegoś nowego musi trochę poboleć. Oczywiście w przenośni, mentalnie. Chodzi o uczucie dyskomfortu o to myślenie „no way, nie dam rady, to nie dla mnie!”.
Jakkolwiek to dziwnie brzmi, to ja obecnie przestawiłem już swój sposób myślenia tak, że jak czuję taki właśnie dyskomfort, boję się ruszać jakiegoś tematu i całe ciało krzyczy „nieee!”, to właśnie wiem, że trzeba w to iść. Bo już od pierwszego kroku na tej ścieżce zacznie się prawdziwa nauka czegoś nowego.
Dobra, ja już plecak spakowałem, a co byś polecił tym, którzy się wahają nad wyborem ścieżki?
- Spróbować. Nawiązując do powyższego – zrób coś nowego i daj sobie czas. Niekoniecznie musisz od razu zostać kierownikiem w dużej firmie. Może zacznij od grupy wolontariuszy i tam sprawdź się w roli lidera? Opcji jest wiele. Tylko zrób krok i pójdź w którąś stronę. Z każdej ścieżki można zawrócić albo skręcić w inną stronę.
Będzie kolejna część? 😊
- Kilka osób mnie o to pytało. Coś będzie, na pewno. Co dokładnie, to jeszcze nie wiem. Raczej nie będzie to typowa część II. Być może rozwinięcie któregoś obszaru. A może jeszcze inaczej…
Wspominasz też o znaczącej roli mentora, jak go znaleźć? Trudno jest trafić na osobę nadającą na tych samych falach.
- Im jestem bardziej doświadczony tym mocniej dostrzegam rolę zgodności na poziomie wartości w jakiejkolwiek formie współpracy. Myślę, że w przypadku mentora jest to niesłychanie ważne.
Dlatego nie jest to łatwe zadanie. Można brać udział w formalnych programach mentoringowych, ale wtedy raczej dostajemy mentora z przydziału.
Inną opcją jest poszukanie w social media, na blogach, w książkach czy na konferencjach kogoś, kto wydaje się zgodny z naszym podejściem do życia. Kogoś, kto jest te kilka kroków do przodu. Tam, gdzie chcemy również dojść. A potem po prostu zagadaj. Wyślij wiadomość i nie zniechęcaj się brakiem odpowiedzi. 10 osób nie odpisze, ale 11ta już tak. I to może być to.
Potwierdzeniem tej tezy jest zrecenzowanie mojej książki przez Jakuba Bączka, czy też ostatnia korespondencja jaką prowadziłem z profesorem Andrzejem Blikle.
Nie bój się zapytać, nic nie ryzykujesz.
Wiem, że jesteś osobą zapracowaną, jak godzisz ze sobą tyle obowiązków, kwestia planowania?
- Pytanie jak rozumiesz zapracowanie? 😊 Jakiś czas temu zmieniłem swoje podejście do pracy zawodowej. Kiedyś miałem okazję, aby pełnić ważne funkcje w korporacji, zarabiać dużo pieniędzy, jeździć drogim samochodem i tak jak wielu znajomych rozpocząć budowę domu. Wiązałoby się to z poświęceniem dużej ilości czasu na pracę i podporządkowaniem życia pod tempo działań korporacji.
Zamiast tego jeżdżę autobusami czy pociągami i nie mam planów na budowanie domu. Jednocześnie panuję w dużo większym stopniu nad swoim czasem. Chociaż wciągam się czasami w różne przedsięwzięcia i potrafię spędzić weekend „pracując”, to nieprzypadkowo jest tutaj użyty cudzysłów. Bo to jest wtedy praca z pełnym zaangażowaniem. Nie po to aby zarobić pieniądze, ale aby dać coś innym. Dzielić się wiedzą i mam nadzieję inspirować.
Jeżeli znowu pozwolisz, to odpowiem na Twoje pytanie artykułem, w którym szerzej opisałem mój sposób na organizację czasu w wielu projektach na raz.
Kolejna fajna inicjatywa to meetupy, powiesz coś o tym?
- Jasne, uwielbiam meetupy. Zacząłem je organizować w połowie 2019 roku. Od początku stawiałem na pracę w grupach, dyskusje i zdobywanie praktycznych umiejętności. Ważne też było dla mnie budowanie prawdziwej społeczności osób, które się znają i które regularnie się spotykają.
Obecnie ze względów wirusowych przenieśliśmy się do świata online. Tutaj jest inaczej, nieco trudniej zorganizować efektywne dyskusje. Niemożliwa jest wspólna praca przy jednym stole czy przy flipcharcie. Oczywiście są narzędzia, które pomagają zorganizować taką współpracę. Jest to jednak nowe wyzwanie dla mnie i dla uczestników.
Korzystając z okazji zapraszam wszystkich do naszej grupy. Jeżeli chcesz poprowadzić jakieś spotkanie, masz pomysł i pasję, to koniecznie daj znać. W Świecie Przywództwa każdy może być liderem wydarzenia.
Niedawno wypuściłeś też kurs online o historyjkach użytkownika, planujesz następne?
- Raczej tak. To jest świetna zabawa i przy okazji daje możliwość dotarcia do większej liczby osób niż tradycyjne szkolenia. Mam całą masę pomysłów na kursy online. Dodatkowym motywatorem są pozytywne opinie od uczestników wspomnianego kursu o historiach użytkownika.
Zapewne nagram też coś typowo z przywództwa 😊
Jeszcze wrócę do książki, wspominasz, że odpoczynek jest bardzo ważny, jak lubisz odpoczywać? 😊
- Przede wszystkim aktywnie. Siedzenie w jednym miejscu mnie męczy. Nie musi to być nic wielkiego – spacer czy zwiedzanie miasta jest wystarczające. Lubię podróże także dla samego elementu przemieszczania się, poznawania czegoś nowego, spotykania po drodze ludzi.
Nie mam konkretnych ulubionych miejsc, czy jakichś egzotycznych planów. Większość miejsc na świecie jest warta odwiedzenia 😊
W regeneracji pomaga mi też cisza, odizolowanie się od świata online i skupienie na otaczającym świecie.
Jak się można z Tobą skontaktować i gdzie można dostać książkę?
- Najlepiej skontaktować się przez LinkedIn. Na stronie www.swiatprzywodztwa.pl znajduje się również adres email, link do facebooka i formularz kontaktowy – każda z tych metod jest dobra.
Na tej samej stronie można również zakupić książkę. Specjalnie dla czytelników bloga Zarządzanie IT przygotowałem niespodziankę. Jeżeli przy zakupie użyjecie kodu „zarzadzanieIT” to dostaniecie konkretną zniżkę 😊 uwaga – kupon obowiązuje tylko dla pierwszych 10 osób!
Wow, świetna sprawa 😊 Artur dziękuje bardzo, masa ciekawych informacji 😊 Czuję, że nie wyczerpaliśmy tematu, może będzie jeszcze okazja do kontynuacji 😊
- Jak najbardziej, może następnym razem nagramy jakiś materiał wideo? 😊
Również serdecznie dziękuję i pozdrawiam.